kwi 11 2004

Coś optymistycznego (?)


Komentarze: 6

Miejsce akcji:Mój dom
Czas akcji: 11.04.2004r.-Wielkanoc
Wydarzenie:
Nastawiłam wodę na herbatę, a przynajmniej tak myślałam...
Wyszłam z kuchni na jakieś 10 minut.
Po tym czasie słyszę:
Mama:Idź sprawdzić, czy się woda nie wygotowała, bo coś długo to trwa.
Wyszłam do kuchni, a tam...PEŁNO DYMU i śmierdzi Bóg wie czym!!!Patrzę, a tu prawie pół kuchenki w ogniu : - zapaliłam ogień pod pustą patelnią z olejem.
Ja (wrzeszcząc):MAMAAAAA PALI SIĘ!!!...ALE NIE TO CO TRZEBA!!!(miałam na myśli czajnik)
Później była szybka akcja mamy i babci, więc mam gdzie mieszkać :P
Co najdziwniejsze, mama się śmiała przez pół dnia z mojego krzyku. (Wymienionego wcześniej):

Podsumowanie: Nie podpalać kucheniki, gdyż stanie się to tematem rozmów połowy rodziny w dziale : "Anegdoty rodzinne" , na najbliższe pół roku lub do kolejnej WPADKI (którą znając życie ja popełnię).

Wniosek: Nie zostanę kucharką :]

heart_in_shadow : :
Magia i Miecz
15 kwietnia 2004, 14:43
:)
p_n
13 kwietnia 2004, 20:28
? Ale nie spaliłaś niczego, prawda? :) Huhuh, dobrze, że żyjesz! :D:D:D:D Bo komu mogłabym zaśmiecać bloga komentami? :> masz ode mnie taaaaaaaaaaaaaaaakiego całuska! ah :D i jeszcze komenty do wcześniejszych notek :)
12 kwietnia 2004, 16:52
Nie ma sprawy :) mi się tam podoba, że mi ktoś zrobi herbatkę :P
G.
12 kwietnia 2004, 12:56
A ja mam jeszcze jeden wniosek : robić ci herbatkę, bo inaczej ludzie powrócą do mieszkania w jaskiniach ;)
P.
12 kwietnia 2004, 11:47
Zajebiste :]
K.
12 kwietnia 2004, 00:55
Wniosek 1. Zawsze, kiedy wydaje Ci się, że będzie dobrze - kompletnie się mylisz. Wniosek 2. Jeżeli wydaje Ci się, że już gorzej być nie może - na pewno będzie. Wniosek 3. Każde rozwiązanie rodzi nowe problemy. Wniosek 4. Wszystkie sprawy szlag trafia jednocześnie. Wniosek 5. Wniosek to punkt, w którym już nie masz siły dalej myśleć. /P.M/ Pozdrawiam cieplutko :*

Dodaj komentarz