wrz 19 2004

Mój bunt, moje urojenie


Komentarze: 9

Moja pieprzona, "urojona" niezależność od facetów...
A niech ją szlag trafi!!! W obecniej chwili tylko mi kłopotów przysparza.
Zamilknąć na chwile, odrzuciuć ją w kąt, przełamać sterotyp dawnego myślenia, pomóc sobie teraz, (a nie zaraz),a nie udawać twardą i niezależną...
Nie chcę tego mówić, nie chcę się do tego przyznawać, ale ...brakuje mi Cię...
Gdziekolwiek, kiedykolwiek, jakkolwiek... pokarz mi, że jeszcze jest nadzieja...

...a ja przekonam się, czy warto było...
A potem wrócę spowrotem do dawnego poglądu na męski świat..

heart_in_shadow : :
21 września 2004, 20:05
A mój byk, chyba sie pisze zdarza sie :] , ja tam nie wiem, powinnam mieć jakieś orzeczenie, hehe najlepiej o byciu dysmózgiem *loldwa
G.
21 września 2004, 19:19
Heart, no nie.. Ty nie byłaś humanistką? :>!
21 września 2004, 17:55
Zdaża sie :P
freak_like_me
21 września 2004, 17:27
Tyśka, gupku siostry nie poznajesz?
freak_like_me
21 września 2004, 17:27
:P:P
monka
20 września 2004, 21:26
bzium bzium...skad ja to znam...lipton... ekhm...sie trzym po prostu...
Plucia
20 września 2004, 19:49
eh.. brak słów.
freak_like_me
20 września 2004, 18:36
mam to samo.. sama wiesz.. :( ehh wystrzelac ich wszystkich :D
Nat
19 września 2004, 21:09
Yyy....nie bardzo wiem co napisać.....Poprostu trzymaj się i nie daj sie!!!Kofam cię!!:***

Dodaj komentarz