Mój bunt, moje urojenie
Komentarze: 9
Moja pieprzona, "urojona" niezależność od facetów...
A niech ją szlag trafi!!! W obecniej chwili tylko mi kłopotów przysparza.
Zamilknąć na chwile, odrzuciuć ją w kąt, przełamać sterotyp dawnego myślenia, pomóc sobie teraz, (a nie zaraz),a nie udawać twardą i niezależną...
Nie chcę tego mówić, nie chcę się do tego przyznawać, ale ...brakuje mi Cię...
Gdziekolwiek, kiedykolwiek, jakkolwiek... pokarz mi, że jeszcze jest nadzieja...
...a ja przekonam się, czy warto było...
A potem wrócę spowrotem do dawnego poglądu na męski świat..
Dodaj komentarz