Tak, ostatnio brakuje mi optymistycznego nastroju, a tak właściwie to jego taniej podróbki. Prawdziwego optymizmu już nie ma, jest tylko optymizm wymuszony, który i tak szwankuje.
Konwulsje dogorewających jego resztek...? Nie wiem
G.
06 listopada 2004, 16:58
Ja się uważam za optymistkę, tylko trzeba jeszcze uwierzyć, że optymistą można być i nie narzekać, bo w to, że każdy usmiech jest wymuszony - nie uwierzę nigdy w świecie.
monka
05 listopada 2004, 21:57
trafil swoj na swego..witam w klubie ludzi udajacych ze jest wszystko ok...
3maj sie :*
Dodaj komentarz