Archiwum 04 czerwca 2004


cze 04 2004 Żegnam Pana, proszę Pana
Komentarze: 2

Spadasz...: Boże, pierwszy raz stoję w miejscu, a Ty spadasz.
Tym razem nie pociągniesz mnie za sobą.
Mam zbyt dużo siły, zbyt silną wolę.
Hehe, ten czas bez Ciebie był jak "cudowny lek"....O dziwo zadziałał.
Wzmocniłam się, teraz potrafię sobie radzić bez Twej ciągłej irytującej obecności.
Już Cię nie chcę, odejdź...
Zostanę w miejscu, do którego mnie zaprowadziłeś...Będę sama, póki ktoś nie poda mi ręki i nie zmieni mojego położenia.
Nie ważne gdzie, byleby BEZ CIEBIE.
Narazie mam serce wolne od "wyższych" uczuć... I dobrze, bo mnie przerastają.
Teraz czas na to, by bawić się, flirtować i łamać serca :]
Czas, aby żyć!

"Uwierz mi, nie ma sensu się bić i dłużej ze sobą być. Nie Ty, nie My...Spadaj!!!
Boże, ale mi tekst pasuje :]

Żegnam Pana, nie wiem na ile, ale żegnam. Czyszczę się od środka. Nadszedł czas na kąpiel. Wyszorować myśli, wymyć wspomnienia, namydlić "czarne plamy".  Pewnie jeszcze nie raz "ubrudzę się" pozostałościami po Tobie. Cóż, zdarza się.

heart_in_shadow : :